„Łatwiej wyrzucić tysiące rubli z kieszeni, aniżeli jedno przywiązanie z serca”.
* * *
Obudziłam się, a serce waliło mi jak młot. Znowu się mi przyśnił. I to w sposób, w jaki nie chciałam, by się śnił. Usiadłam na łóżku, sięgnęłam po okulary. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce obok łóżka. Dochodziła druga w nocy. Westchnęłam. Dlaczego znowu Michael mi się śnił? Nie wiedziałam, ale miałam już serdecznie tego dość. Wiedząc, że i tak już nie zasnę, wstałam, usiadłam przy biurku i uruchomiłam laptopa. Jedyne, co przyszło mi na myśl, to napisanie jakiegoś wiersza, w którym mogłabym wylać emocje. Lecz tej nocy wena nie miała ochoty na przyjście, co kompletnie mnie zniechęciło. Najpierw sny, potem brak weny… Za dużo złego jak na jedną noc. Ale czy faktycznie złego? Wróciłam myślami do snu, który miałam tej nocy. Ja i Michael staliśmy obok siebie, a on wyjaśniał, dlaczego ze mną zerwał. Mówił, że przeprasza, że chciałby to wszystko naprawić i że jest mu bardzo przykro. Ale czy bym tego chciała? Po raz kolejny westchnęłam. Miałam mętlik w głowie. Przecież Michael to była przeszłość. Przeszłość, o której chciałam zapomnieć. Nie chciałam wracać do wspomnień, które z jednej strony były bolesne, a z drugiej tak niesamowicie piękne. Przetarłam oczy.
„Dlaczego nawiedzasz mnie w snach? Michael, chcę o tobie zapomnieć – pomyślałam. – Zrozum to. Zostaw mnie w spokoju”.
Wstałam i zaczęłam spacerować po pokoju, nie potrafiąc się na niczym skupić. Wciąż przed oczami miałam Michaela, chłopaka, którego kiedyś tak bardzo kochałam, a który zostawił mnie po roku związku. Zostawił mnie o tak, po prostu, bo stwierdził, że on nie potrafi dać mi tego, czego bym chciała. Że nie potrafiłabym z nim stworzyć wymarzonego domu. A ja mimo upływającego czasu nadal go kochałam. Z jednej strony chciałam zapomnieć, z drugiej natomiast darzyłam go silnym uczuciem. Zbyt silnym.