III

„Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać”. – Antoine de Saint-Exupery
* * *
Leżała, a po jej bladych policzkach spływały łzy, jedna za drugą. Kap… Kap… Kap… Nie potrafiła się uspokoić. To, co się wydarzyło, wciąż bolało, a ona nie miała w pobliżu nikogo, z kim mogłaby o tym porozmawiać. Z rodzicami nie mogła, bo by jej nie uwierzyli, a wszyscy inni… Wszyscy inni byli zbyt daleko, by móc coś zaradzić. Usiłowała odpędzić ponure myśli, jednak – jak to bywa w takich sytuacjach – nie jest to łatwe. Zdaje się to być nawet niemożliwe. Po kilku minutach bezczynnego leżenia postanowiła zadzwonić do Claire – swojej najlepszej przyjaciółki. Wykręciła tak dobrze sobie znany numer. Jeden sygnał, drugi, trzeci… Piąty… Nic. Zrezygnowana napisała krótkiego SMSa: „Proszę, odezwij się do mnie. To pilne”.
Wysławszy go, opadła z powrotem na łóżko. Nikogo w tej chwili nie pragnęła, jak właśnie jej. Telefon zadzwonił po pięciu minutach.
– Claire… – wyszeptała niemal bez tchu.

II

„Łatwiej wyrzucić tysiące rubli z kieszeni, aniżeli jedno przywiązanie z serca”.
* * *
Obudziłam się, a serce waliło mi jak młot. Znowu się mi przyśnił. I to w sposób, w jaki nie chciałam, by się śnił. Usiadłam na łóżku, sięgnęłam po okulary. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce obok łóżka. Dochodziła druga w nocy. Westchnęłam. Dlaczego znowu Michael mi się śnił? Nie wiedziałam, ale miałam już serdecznie tego dość. Wiedząc, że i tak już nie zasnę, wstałam, usiadłam przy biurku i uruchomiłam laptopa. Jedyne, co przyszło mi na myśl, to napisanie jakiegoś wiersza, w którym mogłabym wylać emocje. Lecz tej nocy wena nie miała ochoty na przyjście, co kompletnie mnie zniechęciło. Najpierw sny, potem brak weny… Za dużo złego jak na jedną noc. Ale czy faktycznie złego? Wróciłam myślami do snu, który miałam tej nocy. Ja i Michael staliśmy obok siebie, a on wyjaśniał, dlaczego ze mną zerwał. Mówił, że przeprasza, że chciałby to wszystko naprawić i że jest mu bardzo przykro. Ale czy bym tego chciała? Po raz kolejny westchnęłam. Miałam mętlik w głowie. Przecież Michael to była przeszłość. Przeszłość, o której chciałam zapomnieć. Nie chciałam wracać do wspomnień, które z jednej strony były bolesne, a z drugiej tak niesamowicie piękne. Przetarłam oczy.
„Dlaczego nawiedzasz mnie w snach? Michael, chcę o tobie zapomnieć – pomyślałam. – Zrozum to. Zostaw mnie w spokoju”.
Wstałam i zaczęłam spacerować po pokoju, nie potrafiąc się na niczym skupić. Wciąż przed oczami miałam Michaela, chłopaka, którego kiedyś tak bardzo kochałam, a który zostawił mnie po roku związku. Zostawił mnie o tak, po prostu, bo stwierdził, że on nie potrafi dać mi tego, czego bym chciała. Że nie potrafiłabym z nim stworzyć wymarzonego domu. A ja mimo upływającego czasu nadal go kochałam. Z jednej strony chciałam zapomnieć, z drugiej natomiast darzyłam go silnym uczuciem. Zbyt silnym.

I

„Póki walczysz, jesteś zwycięzcą”.
* * *
– Stój… Zatrzymaj się na chwilę… Proszę…
Ona jednak nie mogła tego zrobić. Wszystko posunęło się za daleko. Nie mogła cofnąć biegu wydarzeń.
– Julie, proszę… Jeszcze nie jest za późno – błagał Andre, patrząc na nią.

Małe wyjaśnienie

Witajcie.
Historie, jak na razie, są trzy. Na dalsze pomysłów zbrakło, ale może jak to rpzeczytacie, to mi coś podsuniecie, nie wiem, jakieś Wasze życiowe doświadczenia?
Każda historia, to osobny wątek, więc im więcej pomysłów, tym lepiej. 🙂
A a razie zapraszam do czytania.
P.S. Trzecia historia jest oparta na faktach. I druga trochę też, ale trzecia szczególnie.

EltenLink