Wstęp
Cześć wszystkim. Nazywam się Lily Evans, mam piętnaście lat, jestem uczennicą piątego roku szkoły Magii i czarodziejstwa w Hogwarcie. Jeśli idzie o wygląd, nie różnię się jakoś specjalnie od innych nastolatek w moim wieku. Jestem wysoka, mam długie, kręcone, rude włosy i strasznie zielone oczy przypominające migdały. Moja historia nie jest zwykła, dlatego że ja sama taka nie jestem. Czytając poznacie różne przygody moje oraz przyjaciół, których mam wielu. Dowiecie się, kto zawrócił mi w głowie. Poznacie kogoś, kto sprawił, że stałam się chłodna i obojętna. Okaże się również, dlaczego chłopak, którego tak bardzo nienawidziłam, pewnego dnia odmienił mój los.
* * *
– Dajcie mi wszyscy święty spokój! – wrzasnęłam, rzucając się na łóżko.
– Lily, uspokój się. – Kate usiłowała do mnie dotrzeć. – Przestań się zachowywać jak rozkapryszona dziewczynka.
– Właśnie, że będę się tak zachowywać, a wam nic do tego – odcięłam się. – Mogę robić co chcę, z kim chcę i nikt nie ma prawa mi tego zabraniać.
Nie widziałam twarzy mojej rozmówczyni, gdyż leżałam tak, by na nikogo nie patrzeć. Nie miałam na to najmniejszej ochoty.
– My nie chcemy ci niczego zabraniać – wyjaśniła dziewczyna spokojnie. – Chcemy tylko pomóc, ale nie możemy tego zrobić, bo nam na to nie pozwalasz.
– Nie potrzebuję waszej pomocy – wycedziłam. – Powiedziałam już raz i powtarzać się nie będę. Idźcie sobie stąd w końcu.
Nastąpiło długie milczenie, aż wreszcie dotarł do mnie dźwięk zamykanych drzwi. Przewróciłam się na plecy, rozglądając się uważnie po pomieszczeniu, jakbym bała się, że ktoś znowu się pojawi i zacznie mnie dręczyć. Lecz nic takiego się nie stało. Mój buntowniczy nakaz doczekał się spełnienia.
Fajne
super pisz dalej.
ciekawie, zobaczę co dalej.
Ciekawie się zapowiada.
Zastanawiam się co tak zdenerwowało Lily. Może natknęła się na Pottera? Albo kto inny ją zdenerwował?
Będę czytać dalej.