04 – Lidia

Jest późny wieczór. Zgodnie z umową, spotykamy się w gabinecie Góry. Jako ostatnia zjawiam się tam ja.
– Pani Chowaniec, dłużej nie można było? – pyta poirytowany Góra.
– Doktorku, doktorku, niech doktorek wyluzuje, bo z tych nerwów coś się doktorkowi stanie i wtedy będziemy mieli niezłe wyzwanie. Nie dość, że będziemy musieli przepenetrować gabinet Potockiego, to jeszcze trzeba będzie ratować ciebie – odpowiadam, uśmiechając się.
– Dobra, pani Lidio, niech pani tyle nie gada, bo trzeba zrobić napad na gabinet gada – odzywa się Góra, czym mnie kompletnie rozbraja.
– Ale doktorek rymuje i chyba nie czuje – zauważa Adam.

03 – Wiktor

Wracam do domu, czując się kompletnie skołatanym. To wszystko nie miało tak wyglądać.
– Tato? – słyszę, gdy wchodzę do kuchni.
– Zosiu, tak, to ja – odpowiadam.
– Gdzie Ania? – pyta moja córka, stając w drzwiach.
– Nie spotkaliśmy się dzisiaj. Nie… Nie daliśmy rady – odpowiadam wymijająco.

02 – Ania

Patrzę smutno w stronę odchodzącego Wiktora. Nawet nie zdążyłam mu niczego wyjaśnić. Gdy odchodzi, zerkam na Potockiego, który uśmiecha się z widoczną satysfakcją.
– Teraz się uśmiechasz? – pytam ze złością. – Do tego chciałeś doprowadzić, prawda? Wiesz co, Stanisław? Nienawidzę cię.
– Aniu, kochanie… – zaczyna.
– Nie nazywaj mnie tak! – wołam. – Jeszcze cię zniszczę, zobaczysz!
Po tych słowach odwracam się i odbiegam, nawet na niego nie patrząc.

01 – Wiktor

To miał być normalny dzień. Po dyżurze miałem zamiar spotkać się z Anią i spędzić z nią miło czas. Nie przewidziałem jednak, że coś, a raczej ktoś, stanie nam na drodze. Tym kimś okazał się być Potocki. Jak zwykle Potocki. I jak zwykle wszystko spieprzył. Ale od początku.
Po zaręczynach Martyny i Piotra wyszedłem przed stację, by poczekać na Annę.
– Wiktor? – usłyszałem nagle.
Gdy się odwróciłem, zobaczyłem jak Potocki idzie w moją stronę.
– Czekasz na kogoś? – pyta.

Słowo wstępu

Witajcie.
Właściwie, prawidłowo, powinno być napisane, kilka słów wstępu, ale nieważne. 😀
Jak wiecie lub nie, ale pracuję nad pewnym czymś. Kiedyś mówiłam w którymś wpisie na blogu o tym. Teraz mogę oficjalnie
oświadczyć, iż jest to fanfiction o Na Sygnale. Wszystko, w sumie, przez 162 odcinek, który mnie… Hm,
zmartwił i… naprawdę, miałam nadzieję, że pewne wydarzenia się potoczą inaczej. Na razie się nie potoczyły,

EltenLink