Witajcie. Zaierając się za tą kategorię i w ogóle, za ten wpis… Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego wcześniej nie wpadłam na to, by się z Wami tym podzielić. Lojalnie ostrzegam, nie wiem, czy wrzucę cokolwiek dzisiaj. Nie obiecuję, ponieważ jestem poza domem. Ale chwila, już tłumaczę, o czym mówię. Kiedyś, dawno, jakieś… 4 lata temu… 5… Kurczę, już nawet nie wiem, ile ma ta historia, w każdym razie napisałam pewną… książeczkę. Coś, co przypomina małą książeczkę. Pomysł i fabuła zrodziły się nagle. Przyznam, pisało mi się to bardzo dobrze, natomiast jest kilka ale. Po pierwsze, pisałam ten tekst, jak byłam głęboko wierzącą osobą, więc jak kogoś to razi, niech nie czyta. A po drugie, radzę, naprawdę radzę, mieć obok siebie chusteczki. I tym akcentem na razie Was zostawiam, w oczekiwaniu.