Wiersz o Na Sygnale

Witajcie.
Dokładniej mówiąc, wiersz o postaciach z Na Sygnale. Taki spontan, bo pwostał przed chwilą, mam nadzieję,
że Wam się spodoba.

P.S. Po długim czasie wrzucam trochę zmodyfikowany.

Witam wszystkich na zabawie,
Pozwolicie, że się przedstawię.
Nazywam się Artur Góra
I jestem lekarzem,
A ze mną są moi szaleni koledzy,
Którym teraz głos przekażę.
Nazywam się Wiktor Banach,
W stacji pracuję od początku,
Nie opuściłem żadnej akcji,
Nie licząc kilku wyjątków.
Moja córeczka Zosia już wydoroślała,
A mnie się ciągle wydaje, że to dziewczynka mała.
No dobra, dość tego gadulstwa mojego,
Bo nie mam już do powiedzenia chyba nic ciekawego.
Poza tym, istnieje obawa, że od Adama dostanę w szczękę,
I wtedy musiałbym się z nim siłować na rękę.
Oddaję więc mikrofon Piotrkowi,
Niech on coś ciekawego opowie.
Skoro doktorek oddał mi głos,
To trzeba by tu powiedzieć coś,
Nazywam się Piotr Strzelecki,
W Martynce jestem zakochany,
I mimo przeciwności losu,
Wspólnie funkcjonować zaczynamy.
Potocki to człowiek, którego nie znosimy
I na każdym kroku mu to mówimy.
Gestem, słowem, różnymi czynami,
Nie chcemy po prostu, by ten człowiek pracował z nami.
Jestem Martyna Kubicka,
W czwartym odcinku pojawiłam się jako ratowniczka.
Na początku łatwo nie było,
Ale jakoś to wszystko się ułożyło.
Robię to, co kocham, mimo przeciwności,
Bo tata sięo mnie martwi, wiadomo, z miłości.
Byłam również zaręczona,
W pewnej chwili jednak zaręczyny zerwałam,
Gdyż w Piotrusiu Strzeleckim się zakochałam.
Co do Potockiego, o którym była tu już mowa,
Pozwolicie, że nie wypowiem choćby jednego dobrego słowa.
Reszta się nie przedstawi,
Gdyż jest bardzo zapracowana,
Ale myślę, że gdyby mogła,
Na pewno by tego dokonała.
A ja pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Z nadzieją, że nas oglądacie, w każdą środę, koniecznie.

15 komentarzy

  1. Zosia pada i nie wstaje,
    21 es na ratunek rusza,
    Nie zatrzyma ich potocki ani żadna susza,
    Muszą ratować swoją Zosieńkę,
    Zanim Marcel znajdzie sobie inną panienkę.

    Sorry… musiałam 😀

  2. Wierszyk mnie zabił 😀
    A tu masz coś ode mnie 😀

    A ja to Lidka Chowaniec,
    Depcze Górze wciąż na palec.
    Jestem wygadana i bardzo odważna
    Powaliłam w serialu już niejednego błazna.
    Z doktorem Górą się bardzo lubimy,
    Choć on ciągle mówi że przeze mnie źle skończymy.

  3. Wiiiiiiiiiiiiktooooooooor kooooooochaaaaaaammm cięęęęęęęę, ale wież co trochę prywatności, bo będziemy
    mieli gości. I nie umyjemy więcej karetki jak te dwie szybbkie rakietki.

  4. A ja się tu przedstawię, choć z niemałym strachem.

    To ja jestem wspomnianym w Wierszu, Wiktorem Banachem.

    Jakoś tak się, cholera złożyło.

    Że czuje do Anny, miłość i tylko miłość.

    Kiedy inni w wolnym czasie, bawią Tadzia Wszołka.

    Ja na ręce biorę Anię, mojego Aniołka.

    I pędzimy tak szaleni.

    Zakochani, przytuleni.

    Ania rozpina mi koszule, targa moje krótkie włosy.

    Czasem niezauważone, wypadają jej z kieszeni papierosy.

    Raz zgubiła też do oczu kredkę.

    Gdy tak pędziliśmy myć karetkę.

    A wy się zastanawiacie, kiedy?

    Już raz ją myliśmy, Artur z kluskiem nas nakryli, i to było wtedy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink